Czasy, kiedy aby zaistnieć w cyfrowym świecie wystarczyło stworzyć stronę internetową, a jedyną rozterką podczas jej tworzenia był wybór właściwej domeny, odeszły do lamusa. Obecnie już na etapie budowania stron www, bierze się pod uwagę ich późniejsze pozycjonowanie. W większych firmach powstają odpowiednie działy pracowników, a mniejsi przedsiębiorcy mogą skorzystać z oferty firm i freelancerów, którzy za odpowiednią opłatą, pomogą im zaistnieć w sieci. Jak pokazuje jednak doświadczenie, nie każdy może zapewnić nam właściwą pozycję w wyszukiwarce i nie wynika to wyłącznie z jego pozycjonerskich umiejętności.
Tam gdzie pojawia się umowa i zobowiązanie stron do współpracy, tam może pojawić się spór. Na powstanie sporu nie ma wpływu przedmiot umowy, rzadko jej termin, czy odpłatność jaka jest z nią związana, ponieważ wspomniane negocjowane są przed jej faktycznym zawarciem. Jeżeli więc którakolwiek ze stron nie akceptuje warunków na etapie negocjacji, do zawarcia umowy po prostu nie dojdzie. Na spór z reguły wpływ ma sposób wykonania umowy, a dokładniej rzecz ujmując jej niewłaściwe wykonanie lub też brak wykonania. Podobnie sprawy mają się w coraz częstszych sporach po między podmiotem zlecającym pozycjonowanie oraz faktycznym wykonawcą, a więc podmiotem który będzie pozycjonował. Spory te coraz częściej trafiają na wokandę ale cały czas dla polskich sędziów są nowością. Często dotyczą znacznych sum związanych z wynagrodzeniem wykonawcy czy utraconymi korzyściami zlecającego.
Jeżeli chcemy zawrzeć korzystną umowę z pozycjonerem musimy znać kilka podstawowych zasad jakimi rządzi się obrót profesjonalny B2B. Podstawową regułą o jakiej należy pamiętać to fakt, że w polskim porządku prawnym istnieje domniemanie, iż w obrocie profesjonalnym B2B (a więc z udziałem wyłącznie przedsiębiorców) pierwszeństwo w określeniu relacji miedzy stronami mają zapisy umowy. Jest to zasada zgoła inna niż w obrocie z udziałem konsumentów (B2C) gdzie na pierwszym miejscu stawia się dobro tych ostatnich, a więc pierwszeństwo mają przede wszystkim zapisy ustawowe – przepisy prawa. W związku z powyższym można wysnuć kolejną ważną zasadę. Liczy się to co zawarto w umowie, a nie to, do czego zadeklarował się jej wykonawca w negocjacjach, rozmowie telefonicznej czy folderze reklamowym. Jeżeli chcemy zawrzeć najkorzystniejszą dla siebie umowę musimy zawrzeć w niej wszelkie kwestie, które są dla nas najistotniejsze. Nie warto dać zbyć się stwierdzeniami „to przecież oczywiste” czy też „tego nie trzeba zapisywać”. To co może okazać się oczywiste dla profesjonalisty w swojej branży, oczywistym nie musi być dla sądu, który jest bezstronnym arbitrem, opierającym się w głównej mierze na zapisach umowy. O ile nie jestem zwolennikiem tworzenia bardzo rozbudowanych umów, często sztucznie rozszerzanych przez zamieszczanie rozwiązań, które wprost wynikają z obowiązujących przepisów to; „kto”, „co”, „na kiedy” i „za ile” dla nas zrobi, warto opisać dość szczegółowo.
W umowach dotyczących pozycjonowania warto również poruszyć kolejną kwestię, a więc w jaki sposób wspomniane umowy powinny być traktowane w razie sporu. Czy jako umowa zlecenia, czy też umowa o dzieło? Obie umowy o których wspomniałem powyżej są powszechnie znane i uregulowane przez kodeks cywilny. Jest jednak między nimi spora różnica z której często przedsiębiorcy nie zdają sobie sprawy. Umowa zlecenia to rodzaj zobowiązania stron w ramach którego jedna strona deklaruje się, że będzie wykonywała określone czynności aby osiągnąć jakiś rezultat, a druga strona za wykonanie tych czynności zapłaci. Umowa o dzieło, to tzw. umowa rezultatu, a więc umowa w której wykonawca zobowiązuje się dane dzieło wykonać (dany rezultat osiągnąć), a zlecający zapłacić za wykonane dzieło. W tego typu umowach często mamy do czynienia również z protokołami przekazania dzieła, a więc kolejnymi oświadczeniami woli, które potwierdzają lub nie wykonanie dzieła.
W jaki sposób poznać czy umowa pozycjonowania jest umową zlecenia czy też umową o dzieło?
Przede wszystkim należy pamiętać, że o zakwalifikowaniu umowy do konkretnych przepisów nie decyduje jej nazwa. Najprostszym sposobem weryfikacji jest sprawdzenie m.in. do czego zobowiązuje się wykonawca. Jeżeli w umowie zapisane jest, że dzięki działaniom pozycjonowania wykonawcy osiągniemy np. liczbę x wejść na stronę czy też pozycję na pierwszej stronie w wyszukiwarce lub w pierwszej dziesiątce wyników, to można założyć, że mamy do czynienia z umową rezultatu, a więc umową o dzieło. Jeżeli w umowie nie zawarto konkretnego rezultatu, a wykonawca po prostu zobowiązał się, że przeprowadzi szereg czynności, które mają na celu pozycjonowanie, optymalizację strony ale bez konkretnego wyniku, to z reguły oznacza, że mamy do czynienia z umową zlecenia. Co za tym idzie, nie możemy domagać się od wykonawcy np. zwrotu wynagrodzenia w związku z tym, że jego praca nie przyniosła realnego efektu, bo w myśl umowy nie było gwarancji, że taki efekt się pojawi. Oprócz powyższego możemy napotkać na różne „haczyki” polegające np. na wpisywaniu potencjalnych wyników w miejscach umowy, które nie określają jej przedmiotu. Dla przykładu, jedna z topowych firm pozycjonerskich w Polsce określa, w definicjach umowy, że przez osiągnięcie „wyniku” rozumie przynajmniej X użytkowników odwiedzających stronę dziennie. Haczyk polega na tym, że nigdzie dalej w umowie nie pojawia się stwierdzenie „wynik”, a tym bardziej zobowiązanie do osiągnięcia jakiegokolwiek wyniku „wyniku”.
Jak więc stworzyć umowę pozycjonowania?
Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Umowa zlecenia będzie korzystniejsza z punktu widzenia pozycjonera. Pozycjonowanie bowiem to czynność na którą nie do końca ma się wpływ; coś może pójść nie tak, trzeba liczyć się ze zmianą algorytmów wyszukiwarek, strona może być źle przygotowana pod pozycjonowanie, w trakcie prac właściciel strony może coś zepsuć itd. Umowa o dzieło będzie dobrze postrzegana z perspektywy zlecającego w myśl zasady płacę i wymagam. Ostateczny wpływ na kształt umowy ma przeważnie strona dominująca w tym przypadku zazwyczaj zlecający pozycjonowanie. Trzeba również pamiętać, że strony w toku negocjacji mogą obopólnie pójść sobie na rękę i ustalić tak przedmiot umowy, aby w tej relacji nie było poszkodowanych. Czas na takie ustalenia jest zawsze nim na dokumentach pojawią się podpisy. Warto pamiętać o wspomnianym, ponieważ w razie sporu przed sądem temida bywa nieugięta, jako priorytet stawiając wyłącznie postanowienia sformalizowane.
Jakub Szajdziński
Partner Zarządzający
ENSIS Kancelaria Doradztwa Prawnego
Cioczek & Szajdziński Spółka Cywilna
Jeżeli potrzebujesz pomocy w zakresie przygotowania lub opiniowania umowy o pozycjonowanie skontaktuj się z nami: ensiskancelaria.com
Jeżeli chcesz porozmawiać o prawie w e-biznesie dołącz do naszej grupy na Facebook